Zawsze i wszędzie powtarzam, że jestem fanem BMW. Bardzo lubię ich samochody, rozwiązania zastosowane w tychże. Lubię ich również za wkład dla motoryzacji w ogóle. Ale jest coś w BMW, co wzbudza we mnie odrazę, chęć podcięcia sobie żył tępym nożem, następnie powieszenia się, no i finalnie – dla bezpieczeństwa – zafasowania sobie serii z kałasza w plecy. Chodzi mi o serię X. Jak jeszcze, akceptowałem BMW X5, tak pozostałe modele budziły we mnie pejoratywne uczucia (eufemistycznie rzecz ujmując). Ok, rozumiem żądania rynku – BMW jest wszak nastawione głównie na pozyskiwanie coraz to większej liczby klientów, większych zysków, nie mam co do tego żadnej wątpliwości.
A skoro klyent woła o nowszy model, gdyż stare X6 dla Janusza i Grażyny stało się zbyt stare i passe, należało wprowadzić coś nowego. No, ale tak SUV mniejszy jest (X1). Trochę większy również (X3 – nazywany przez ekipę z Bawarii SAVem.. głupia nazwa). Mamy jeszcze większy SUV (X5) oraz crossover (X6 – paskudztwo porównywalne z Multiplą). Co zaradziło szefostwo z BMW? Zerknęli na swoje nowe prospekty reklamowe, zauważyli, że przecież wprowadzili “nową” serię BMW – 4. No to pierdyknijmy na bazie coupe SUVa. A, że samochód bez sensu? Giganci motoryzacyjni mogą sobie na to pozwolić – wszak Mercedes niedawno reklamował się ze swoim nowym , samochodem bez jasno zadeklarowanej grupy docelowej.
I tak powstał BMW X4 – nie będę się rozpisywać nad wyglądem, bo jaki on jest – każdy widzi. Generalnie X4 wpisuje się idealnie w bieżącą stylistykę BMW i nie zaskakuje raczej niczym nowym.Pożyczę natomiast powodzenia osobom, które będą miały przyjemność okazję podróżować tymże samochodem na tylnych siedzeniach. Przecież to ścięcie dachu (chyba powstałe przez słonia cyrkowego, któremu nakazano siadać symetrycznie na tylnej części X4) jest głupie. Tyle.
Trochę o silnikach – oferowane wersje benzynowe to: 184KM w jednostce 2.0l, 245-konną w również 2 litrowej jednostce turbo oraz najmocniejsze V6 3l dające 306 KM. Wszędzie otrzymujemy tubo. Co do diesli – V4 2l generujące 190KM, V3 3l z 258KM oraz najmocniejszy ropniak, również V6 3l ale o mocy 313KM. Wygląda, na to, że moc nie będzie słabą stroną X4 – przynajmniej to. Bo wszystko wskazuje na to, że wkrótce będziemy świadkami zalewu naszych ulic kolejnym paskudnym X’em od BMW. I do tego bezcelowym – bo ani to pełnoprawne coupe, ani pełnowymiarowy SUV.