Uparliśmy się na BMW ostatnimi czasy. Stanisław po powrocie do pisania od razu zaatakował najpierw cudne , a później “mniej cudne” . Ja jednakże mimo, że poniekąd trzymam się marki to jednak w całkowicie innym wymiarze. Chciałbym Wam przedstawić małego dziwoląga…

5-drzwiowe Mini Cooper

Dokładnie. Utwierdzam się w stwierdzeniu, że ludziom w Mini się nudzi. Dali nam “niecodziennego” Countrymana i … Pacemana (brak mi przymiotników), a teraz normalne 5-drzwiowe Mini. Ale czy na pewno takie bezsensowne? Najpierw jednak o aucie.

Kompakt mierzy niecałe 4 metry. W wersji Cooper ma 134 KM (nie za mało jak na Coopera?), a w wersji Cooper S 192 KM (słuszna wersja). Auto wydaje się całkiem obszerne i na pewno będzie w nim więcej miejsca niż w zwykłym Mini, które cierpiało na ciasnotę w tylnej części nadwozia.

Jednak jak się ma to do sensu marki Mini oraz tworów jakie aktualnie oferuje. Już kilka razy powtarzałem, że jak już mamy mieć Mini to wystarczy wersja John Cooper Works – więcej nie potrzeba. Ok, jeszcze normalny Cooper dla tych co nie chcą sobie zrobić krzywdy, a mieć coś ładnego. Racja są o wiele ładniejsze auta niż Mini, które w najświeższej wersji stało się już niesmacznie duże. Jednak dla tych co chcą mieć lekko większe auto i co najważniejsze chcą się wyróżniać na drodze odpowiednią będzie właśnie wersja 5-drzwiowa.

Sprowadza nas to do jednego – po jaką cholerę w tej chwili potrzebne są nam Countryman i Paceman? A i zapomniałem o wersji normalnego Mini z czapką zamiast dachu – nazwy niestety nie pamiętam.

Czy polecam auto? Nie, kupcie Citroena DS3 Racing, albo używanego . A Wy co myślicie?

Źródło: topspeed.com