Wraz z kolegą Jakubem wybraliśmy się do Poznania w drugi dzień targów. Kuba to właściciel innej 9-5, która też rok temu dumnie się prezentowała. Teraz jest już w innej postaci, ale o tym niedługo na blogu.
Impreza ja co roku obfitowała o ciekawe okazy, ale będąc już 3 raz z rzędu widziałem te same samochody co rok temu, a nawet 2 lata temu. Jednakże, możliwość naoglądania się na żywo pięknych klasyków jest zawsze na plus dlatego nie narzekamy.
SAABy, SAABy, klasyczne SAABy
Mimo, że nie organizowałem w tym roku stoiska poświęconego SAABom, można było znaleźć nie jednego Szweda na targach. Mega pozytywnie zaskoczył mnie . Wystawił bowiem piękną kolekcję 5 modeli ułożonych chronologicznie od lat ‘60 do ‘90. Cudna sprawa.
Poza tymi cackami można było znaleźć jeszcze kilka SAABów rozrzuconych po halach. Sami zobaczcie jak się prezentowały.
Klasyczne Mercedesy
Moja kolejna miłość to oczywiście Mercedesy. Nie brakowało ich na targach. Można było spotkać różne modele, ale niestety jeśli chodzi o moje największe motoryzacyjne marzenie czyli W113 Pagoda to w Poznaniu pojawił się tylko jeden egzemplarz – na dodatek nie w stanie idealnym, ale “tylko” przyzwoitym.
Drogich mojemu sercu (jako właścicielowi jednej z nich) 190-tek były zaledwie 4 sztuki, w tym bardzo fajna wersja 2.5-16 widziana już wcześniej na zlocie w .
Ale nie, nie narzekam, było co oglądać. Zwróćcie uwagę na detale tej przepięknej W140 w wersji S600!
Nie samym SAABem czy Mercedesem człowiek żyje…
Poza SAABami i Mercedesami, na których głównie skupiłem moją uwagę, można było w Poznaniu spotkać samochodu przeróżnych marek i z przeróżnych dekad. Od samochodów z początku XX wieku po całkiem jeszcze niedawno świeże modele.
Targi hobby
Po raz pierwszy równolegle do wystawy poświęconej klasycznej motoryzacji podczas RMS odbywały się również targi hobby. Na sam koniec zwiedzania postanowiliśmy zerknąć co się tam dzieje. Poza planszówkami, które nas średnio interesowały znaleźliśmy ciekawą makietę kolejki, tory do wyścigów samochodów zdalnie sterowanych i różne ciekawe stoiska dla dzieci – chociażby budowanie robotów. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie/
Klasyczna patologia
Z różnymi rzeczami możemy się nie zgadzać, pewne auta mogą się nam nie podobać. Kwestia gustu. Dopatrzyliśmy się jednak z Kubą dwóch patologicznych wręcz “zabiegów”. Oto one – tak Volvo ma przyklejony pasek LEDów z Castoramy a zabytkowy Mercedes ma naklejki jak z zardzewiałego BMW:
Zostawię to bez komentarza…
Mimo tych kwiatków szczerze polecam imprezę i na pewno za rok ją odwiedzę. Mam nadzieję, że uda się coś wystawić ciekawego. Może znów SAABa? Może Merca? Czas pokaże.