911 kojarzy każdy. Egzemplarze najnowszej generacji (991) też spotykamy już na ulicach. Jednakże jedna odmiana, z wielu dostępnych na przestrzeni lat, jest bardzo rzadko spotykana – targa. Wersja łącząca hardtopa z cabrio na przestrzeni lat ewoluowała. Każda kolejna odmiana przedstawiała swego rodzaju wariację na temat tego typu nadwozia. Osobiście nigdy nie byłem przekonany do tej wersji. Generalnie nigdy nie byłem wielkim fanem 911 i w pewnym stopniu podzielam zdanie Jeremy’ego Clarksona – 911 to ewolucja hitlerowskiego Garbusa.
Porsche 911 Targa (991)
Nowy model to jednak mała rewolucja, a nie ewolucja jak w przypadku pozostałych wersji. Sam Matthias Müller, CEO marki, przyznał na targach w Detroit, gdzie targa została zaprezentowana, że nie jest to patrzenie w przeszłość tylko wyjście na przód. Dość ciekawe słowa jeżeli chodzi o Porsche, ale nie czepiajmy się.
Mechanizm dachu robi niesamowite wrażenie. I podobnie jak Pan Müller zademonstruję to zamiast opisywać:
Muszę przyznać, że niemieccy projektanci i inżynierowie nieźle się napracowali. Dach robi wrażenie i samochód w tej wersji wygląda, co ciekawe, dość atrakcyjnie. Jest ładniejszy od wersji cabrio, która przez swój wielki tyłek wygląda niesmacznie, a umożliwia radość z jazdy pod gołym niebem – przewaga nad Carrerą, która i tak wygląda najlepiej.
Jestem ciekawy jak model ten będzie prezentował się na drodze. Może robić wrażenie. Szczególnie jak pod modnym klubem zdecydujemy się otworzyć sobie dach… Przyznajmy – dla wielu do tego taki samochód służy.