Maybach powraca. Tym razem jako jeszcze bardziej luksusowa wersja znanej już nam nowej S-klasy. Pierwsze wrażenie? Wypas! O wiele lepsze odczucie niż po poprzednim Maybachu, którego nigdy nie lubiłem. Zawsze mówiłem, że to taka większa klasa S… yy no tak, historia się powtarza, ale…

Rzeczywiście patrząc na nowy flagowy okręt niemieckiej marki premium pomyślimy: przedłużona klasa S w lepszej wersji. Jednakże wydłużoną wersję standardowej klasy S też mamy. Tak więc czym jest Mercedes-Maybach (bo teraz nazwa to zbitek tych dwóch wyrazów)? Ultra-luksusową limuzyną, dłuższą od dłuższej klasy S. Oczywiście poziom luksusu i jakość wykończenia jest jeszcze wyższa, wyposażenie nawet, aż za kompletne. Luksus, komfort i prestiż co najważniejsze. Tylko czy przebije Rolls-Royce’a? Wątpliwe. Poczekajmy na nowego Phantoma.

Pod maską, jak to się kiedyś mówiło o Rollsach, moc wystarczająca – 530 KM ze szlachetnego 6.0 V12.

Ceny? Bogaci dżentelmeni o pieniądzach nie mówią. Estymacja z rynku USA mówi o 275 000 USD. U nas będzie to z pewnością więcej.

Póki co zapraszam do wnętrza tego kolosa i podziwiania jego zewnętrznego wdzięku.

Źródło: topspeed.com