Mowa bowiem o zaprezentowanym właśnie Mercedesie klasy X. Pierwszym pickupie niemieckiego producenta (nie licząc mocno zmodyfikowanej klasy G w wydaniu 6×6). Nowa klasa X to tak naprawdę Nissan Navara w ładnym przebraniu. Warto dopowiedzieć, że ten mariaż ma w zanadrzu jeszcze Renault Alaskana…
Auto z zewnątrz ma wszystkie cechy nowych SUVów Mercedesa, ale widać jego nieco plebejskie pochodzenie.
Wygląd ocenicie sami, a ja tymczasem dostarczę kilka faktów. Silniki. Dwa diesle czyli X220d i X250d mają pod maską jednostki o mocy 163 i 190 KM. Benzynowa jednostka, czterocylindrowe X200 dysponować będzie mocą 165 KM. W połowie przyszłego roku oferta poszerzy się o wersję X350d oferującą moc 258 KM. Standardem będzie napęd tylny, a 4MATIC opcją.
Osobiście nie jestem przekonany. Jeżeli Mercedes pokusiłby się stworzenia pickupa w 100% premium, np. opartego o GLSa to ok, ale taka namiastka w postaci przebranego Nissana jakoś do mnie nie przemawia.
Lubię markę Mercedes, ale tylko za ich prawdziwe modele, czyli C, E, S, G i SL. Reszta to już takie dodatki….