Artykuły motoryzacyjne

Zakup samochodu to poważna sprawa. W przypadku nowego pojazdu to, tak naprawdę, kwestia pieniędzy i gustu, ale w przypadku auta używanego sprawa mocno się komplikuje.

Przed nami sezon zimowy. Wymaga to na kierowcy przynajmniej minimalnego przygotowania swojego pojazdu. Jedni przygotowują się bardziej, a inny nawet nie zmieniają opon na zimowe, co jest dużym błędem. Ale dziś nie będzie o oponach, które to są pierwszym elementem, który przychodzi do głowy jeśli mówimy o przygotowaniu pojazdu do zimy.

Ubezpieczenie samochodu – temat, który spędza sen z powiek każdemu kierowcy. Rosnące stawki, wiecznie niesatysfakcjonujące wypłaty w przypadku zdarzenia, pamiętanie o przedłużaniu. Jakiś czas temu pisałem o zaletach używania kalkulatorów OC/AC, a tym razem chciałbym potraktować nieco o samych ubezpieczeniach i o przedłużaniu polisy, z czym miałem do czynienia całkiem niedawno.

Mimo mojej niechęci do nowych samochodów, która ostatnio się wzmocniła, postanowiłem wybrać się na najważniejszą imprezę motoryzacyjną w Polsce czyli Motor Show 2017.

Jazda po mieście może być powodem wielu nerwów. Niekończące się korki, długie cykle sygnalizacji świetlnej czy rozkojarzeni telefonami kierowcy nieużywający kierunkowskazów. Do tego problem z parkowaniem, który nie zachęca do używania samochodu w metropolii.

Temat ubezpieczenia samochodu niejednemu kierowcy spędza sen z powiek. Szalejące ceny i zmieniające się przepisy powodują spore zamieszanie.

Według mnie, głównym błędem konsumenta jest trzymanie się z roku na rok tego samego ubezpieczyciela i wiara w to, że tak jak przed pięcioma laty, nadal oferuje nam on najkorzystniejsze warunki na rynku.

Każdego roku przy przedłużaniu ubezpieczenia musimy sprawdzać oferty wszystkich towarzystw na nowo. Każdy ubezpieczyciel w różny sposób podchodzi do obliczania stawki, która może się różnić nawet kilkukrotnie między różnymi firmami ubezpieczeniowymi dla tego samego auta i kierowcy.

Lubię Czechy. Lubię ten czeski spokój i dystans. Brak tego ciśnienia, które jest widoczne u nas. Ma to swoje plusy jak i minusy. Chociażby widoczne gdzieniegdzie zacofanie, takie lata ‘90. Ale nie o tym chciałem…

Z uwagi na to, że lubię ten i mam nie aż tak daleko do czeskiej granicy, co jakiś czas w nim bywam i zdążyłem już po nim nieco pojeździć. W okolicach Brna byłem już kilkukrotnie podobnie jak w naprawdę ładnym Hradec Kralove.

To małe doświadczenie nabyte na drogach naszych południowych sąsiadów skłoniło mnie do spisania kilku porad i informacji dotyczących jeżdżenia po tym kraju.

Konkurs Coyote był pierwszą tego typu akcją na blogu motoss.pl i z pewnością nie ostatnią. Okazał się sukcesem ponieważ podwoiliście liczbę zgłoszeń jaką obrałem sobie za cel!

W połowie grudnia pisałem o rozpoczęciu testu urządzenia Coyote S – ostrzegacza przed radarami, asystenta podróży i wideorejestratora w jednym. Dosłownie kilka dni temu przedstawiłem Wam moje wrażenia z miesięcznego użytkowania tego urządzenia.

Mniej więcej w połowie grudnia chwaliłem się początkiem testu urządzenia o tajemniczej nazwie Coyote S. Z tym podróżnym pomocnikiem pokonałem kilkaset kilometrów i mogę podzielić się z Wami kilkoma spostrzeżeniami. Rozbijmy je zatem według jego funkcji.