Stylistyka

Jak przystało na VW tych lat (lata produkcji tego modelu: 2005-2010) zadziwiającej stylistyki spodziewać się nie możemy. Auto dla tych, którzy preferują stonowaną stylistykę i poprawność aż do bólu. Auto naprawdę nie przyciąga uwagi żadnym ciekawym szczegółem – ot zwykły średniej wielkości sedan o płynnej linii. Dobrze, że chociaż Volkswagen zdecydował się odróżnić nieco przód Jetty od zwykłego Golfa.

Wnętrze

Środek auta to przeniesienie tego co widzimy w Golfie V. Niemiecki porządek i dobrej jakości materiały. Przełączniki i wskaźniki są kwintesencją “stylu” Volkswagena. Miejsca jest wystarczająco, nawet na tylnej kanapie. Testowana Jetta była lekko usportowioną wersją, więc mieliśmy do czynienia z bardziej wyprofilowanymi zarówno przednimi siedzeniami jak i tylną kanapą.

Wyposażenie jak na taki samochód wystarczające – automatyczna dwustrefowa klimatyzacja, elektryka szyb i lusterek, radio z CD. Oczywiście wybierając taki samochód możemy zacząć go doposażać w skórzaną tapicerkę, automatyczną skrzynię, więcej elektryki. Jednakże takimi zabiegami przy kupnie nowego modelu możemy zbliżyć się do ceny wyższego modelu, który wiele z tych dodatków posiada w standardzie.

Silnik

I tutaj czas na modyfikację wspomnianą we wstępie. Testowana wersja silnikowa to dobrze znany już diesel 2.0 TDI 140 KM. Jednak dzięki modyfikacji chipa sterującego podczas testu osiągał 180 KM. Tyle co aktualna Skoda Octavia RS TDI.

Taka moc robi z tego stosunkowo niedużego auta prawdziwą rakietę. Przyspieszenie do setki rzeczywiste zmierzone profesjonalnymi środkami (stoper w telefonie…) na poziomie lekko ponad 8 s. Auto jest jednak bardzo elastyczne. Na drugim biegu (jedynka w sumie tylko do ruszania) auto ochoczo wyrywa do przodu. Co najlepsze podniesiona moc nie wpłynęła na zużycie paliwa, które przy normalnych prędkościach prawie autostradowych utrzymuje się na poziomie 5 litów na 100 km.