Auto Emocion. Tak reklamuje się Seat. Przepraszam, ale poza dynamicznym Leonem II generacji, ciężko mi znaleźć emocje w samochodach “hiszpańskiego” producenta. Celowo użyłem cudzysłowu, bo jak pewnie większość wie, i za tą marką stoi wszędobylski VW.

Czy myślicie, że poprzednia opasła Cordoba jest emocjonująca? Jeżeli jesteście zdania, że zapaśnicy sumo są emocjonujący, to nie dyskutuję. Jednakże Polska to nie Japonia więc poprzednie generacje Cordoby czy też Ibizy przez swoją nadwagę są po prostu mało atrakcyjne. Albo poprzednie Toledo z wielkim kredensem przyczepionym z tyłu…

Nowy Seat Leon Cupra

Wróćmy do Leona, który od pierwszej generacji był najciekawszym modelem w gamie Seata. W jego 1. wydaniu za dużo wspomnianego Auto Emocion w nim nie było. Jednak 2. generacja powiększyła ilość tego tajemniczego specyfiku. Przysadzisty, wyraźnie namalowany, dynamiczny – po prostu ładny. Wersje FR i Cupra oczywiście najciekawsze.

Ale co z tym nowy modelem – 3. generacją. Samochód może się podobać. Ma ciekawe reflektory Full LED (heh, jak telewizory w naszych domach) robią wrażenie, szczególnie w tej klasie samochodu.

Jednakże pojawia się pytanie o ilość Auto Emocion. Moim zdaniem samochód jest zbyt poważny. Dynamiczny – tak, ale brakuje w nim tego czegoś co miał poprzednik. Oczywiście pod maską wersji Cupra znajdziemy dużo Emocion. Najmocniejsza Cupra w nowej odmianie ma bowiem aż 280 KM co pozwala jej na sprint do setki w 5.7 s. Oczywiście ze skrzynią DSG.

Werdykt

Problemem tego auta jest zbyt słabo zaznaczony charakter. Szczególnie w wersji Cupra. Z zewnątrz nie różni się ona prawie niczym od zwykłej wersji z silnikiem 1.4. Ta wersja powinna być dostępna tylko w wywracającym oczy na drugą stronę zielonym czy żółtym kolorze i z wielkim spojlerem na dachu. I oczywiście z białymi pasami przez środek, które jak wiemy dodają 100 KM. Każdy!

Najbardziej “szalona” marka w grupie VW (oczywiście nie licząc Bugatti) wcale aż tak szalona nie jest jak się okazuje…