O mnie i o blogu

Jestem pasjonatem motoryzacji od małego. Odkąd tego nie pamiętam. Mały Szymek bawiąc się resorakami potrafił wszystkie ładnie poustawiać na koniec zabawy, wszystkie w tym samym kierunku. Pod blokiem znałem wszystkie samochodu na parkingu. Ta spostrzegawczość i pewna pedantyczność została mi do teraz. Zwracam uwagę na ciekawe samochody pokonując miejskie skrzyżowania w godzinach szczytu czy jadąc autostradą w nocy. Poza tym w samochodzie musi być czysto, a najbardziej cenię auta zadbane. Potrafię umyć samochód dla przyjemności – w sumie za każdym razem tak robię. Nawet jak wiem, że czystość przetrwa jeden dzień z powodu pogody. Chwila zaraz po umyciu i nałożeniu quick detailera jest tego warta!

Od jakiegoś czasu zarażony jestem klasyczną motoryzacją za sprawą kilku-miesięcznej przygody z Mercedesem 300E typoszeregu W124 z 1986 roku. Sypał się, gasł, był zagazowany, ale mimo wszystko dostarczał nieopisanej przyjemności z jazdy, w tych krótkich momentach kiedy działał właściwie. I tak po prawie dwóch latach od sprzedaży W124 zrobiłem to. Pojechałem do Poznania i przywiozłem piękną 190E z 1992 roku. Oczywiście w benzynie i oczywiście w automacie. Śledząc bloga dowiecie się więcej o tym niemieckim majstersztyku. Wystarczy zajrzeć w sekcję Youngtimery.

Moja druga motoryzacyjna miłość to SAAB. Jestem dumnym posiadaczem zadbanego (a jakże! mimo, że na zdjęciu obok jest brudny) modelu 9-5 z silnikiem 2.0 doładowanym niskociśnieniowym turbo połączony z automatyczną skrzynią.

Przygoda z Saabem to sprawa trudna do opisania – najzwyczajniej samochody tej marki mają to COŚ w sobie. Jest ich mniej na drogach niż produktów innych marek, a przyjemność z jazdy jest naprawdę duża. Sama społeczność ludzi związanych z marką, pozdrowienia na drodze (chociaż z tym coraz trudniej), pewna wyjątkowość. Więcej w specjalnej sekcji poświęconej marce SAAB.

Wielu rzeczy nie lubię. Nie lubię cwaniactwa na drodze, nie cierpię SUVów, bo są bez sensu, ostatnio pałam odrazą do BMW i Audi, a może bardziej tego jak kierują nimi ich kierowcy. Nienawidzę bezmyślnego parkowania. Ale najszczerzej na świecie nie lubię tych hałasujących, trujących i kopcących diesli. A i białego koloru lakieru. No i dodam jeszcze rosnący problem z nowoczesną motoryzacją i modą na SUVy (a, mówiłem już, że nie lubię SUVów?).

Dlaczego prowadzę bloga? Z satysfakcji i możliwości jakie za tym stoją. Możliwości spełniania się w całej tej mojej pasji.

Dlaczego Motoss? Tak naprawdę powinno być MotoSS. Nie, SS to nie to co myślicie, to inicjały założycieli bloga – Szymon i Stanisław. Tak, dokładnie, na początku bloga prowadziliśmy wspólnie z moim przyjacielem Stanisławem. Później zostałem z tym wszystkim sam, ale nazwa została.

Samochody marzeń? Saab 9-5 Troll R Hirsch, Mercedes-Benz 600SEL W140, Mercedes-Benz W113 Pagoda i wiele, wiele innych…

Przeciwieństwo samochodu marzeń, czyli zobrazowanie tego czego nie cierpię w motoryzacji? Białe BMW X6 30d. I wszystkie inne białe SUVy. I diesle.

Zapraszam do regularnego odwiedzania mojego bloga.

Szymon