No i oczywiście Peugeoty w wersji 30-x. Do których podchodziłem zawsze z rezerwą. Nawet z lekką pogardą – wszak dowcipy, że kupując wspomnianego dostaje się automatycznie zniżki na usługi laweciarzy, z niczego się nie wzięły. Dlatego też udając się na test nowego Peugeota 308 miałem w sobie dużą dozę rezerwy. Nie spodziewałem się fajerwerków.
Silnik
Na warsztat dostała się 308 w wersji Active, o silniku diesla o pojemności 1.6l. Bez turbo, moc 92 KM. Oooooooooooookej, pomyślałem sobie – szału nie będzie. Na pierwszy rzut oka samochód prezentował się całkiem ładnie (pierwszy plus dla Peugeota) – fajna sylwetka, ładne lampy przednie, aczkolwiek dość umiarkowany wygląd tyłu. Po zajęciu miejsca kierowcy, pierwsze co rzuciło się w oczy, to niżej umiejscowiona kierownica, nota bene dość małych rozmiarów, niż ma to miejsce w innych samochodach – przyznać muszę, że jest to całkiem ciekawy pomysł, gdyż w żadnych wypadku, nic nie blokuje widoku na zegary prędkościomierza oraz obrotomierza. Dobrze wyprofilowana kierownica zapewniała dobry chwyt, niestety Peugeot wpadł w, obecnie bardzo popularną, manierę tworzenia sportowych(?) kierownic, ściętych od dołu – moim zdaniem, w sytuacji kryzysowej, gdy potrzeba szybko machać kółkiem możemy mieć z tego powodu trochę kłopotów.
Jazda w miasto
Kolejnym elementem, który rzucał się w oczy to sam kokpit. Mający swój styl, utrzymany w nowoczesnej konwencji, bez absolutnie żadnego pokrętła, przycisku sprawiał ciekawe wrażenie. Głównym elementem, skierowanym w stronę kierowcy (kolejny plus dla Peugeota), był dotykowy wyświetlacz o przekątnej 9.7 cala. Powiem szczerze, że poświęciłem chwilkę na zabawę tymże, i muszę stwierdzić, że jego ergonomia jest całkiem niezła – zdaj się być intuicyjny i prosty w obsłudze. Niestety zaobserwowałem również jeden bardzo duży mankament – mianowicie, jeżdżąc w słonecznej pogodzie, gdy światło pada pod różnymi kątami na ekran niewiele widać – nie zgłębiałem się w szczegóły, ale niestety nie wyglądało to ciekawie. Ponadto powierzchnia ekranu dotykowego dość szybko pokryła się śladami paluchów. Nie wyglądało to zbyt ciekawie.
Jak już napisałem, testowana wersja, posiadała motor 92 konny. Jak również wspomniałem, nie spodziewałem się cudów po tym ogromnie mocy, płynącym z silnika bez turbo sprężarki – z jednej strony nowa 380 zaskoczyła mnie mile, ponieważ jazda po mieście była płynna, nie odczuwałem mocno braku mocy czy momentu obrotowego. Z drugiej strony, chciało by się mieć nie tylko te 92 KM pod maską. Pokładam nadzieję w wersji 155 KM, którą niestety nie miałem okazji jeszcze pojeździć. Generalnie mogę stwierdzić, że było ok – 308 w wersji 92 KM to samochód typowo miejski, którym z założenia nie będziemy szaleć na trasie – ma to również swoje przełożenie w spalaniu, które nie jest wygórowane. W cyklu miejskim można osiągnąć poziom około 5l/100km, natomiast w trasie poziom 4l/100km nie jest wyczynem trudnym do osiągnięcia. Całkiem nieźle!
Wnętrze
Co do samego wykończenia wnętrza – nie miałem się do czego przyczepić. Materiały wykorzystane były dobrej jakości – podobnie ze wszystkimi bajerami wewnątrz. W tej klasie samochodu, raczej trudno o znaczne odstępstwa od ogólnie przyjętej średniej. Kolejnym, moim zdaniem, dużym plusem był bagażnik. Pojemność kształtuje się od około 400 aż do 1200 l (przy złożonych tylnich siedzeniach oraz wypełnieniu samochodu pod sam dach) – jeśli górną granicę podaną przez producenta traktuję z dużą dozą rezerwy, tak wspomniane 400l biorę serio. I wcale nie są to czcze przelewki, ponieważ bagażnik w nowej 308 jest naprawdę spory.
Acha! Miałem jeszcze wspomnieć o tym, że nowa 308 jest pierwszym samochodem z tej już dość znanej linii, który zrywa ze starą nomenklaturą – jak do tej pory byliśmy świadkami 308, 307, 306 etc. tak teraz zadebiutowała (no, nie teraz – już jakiś czas temu) 308 II. Po prostu.
Podsumowanie
Werdykt końcowy – nowy Peugeot 308 jest zdecydowanie ciekawym samochodem. Nie widziałem w nim dużo tego starego i nudnego Peugeota. Zmiana stylistyczna wprowadziła dużo świeżości, wnętrze samochodu jest całkiem poprawne. Jeździ się nim przyjemnie, spala niewiele, mamy dostępny całkiem duży bagażnik – no, jak nie Peugeot! Pamiętajmy jednakże, że w jakimś plebiscycie nowa 308 zyskała miano samochodu roku 2014. Nie wiem, jak mocno szacowne było grono dobierające czempiona, jednakże jestem skłonny uznać, że 308 to całkiem niezły samochód.
Droga ekipo z Peugeota – zwracam honor! Produkujcie dalej samochody równie fajne jak 308, a daleko zajdziecie.
Zdjęcia pochodzą z portalu www.peugeot.pl
Nowy Peugeot 308 – hot or not?
Ocena
3/5