Stało się. Przez całą aferę spalinową Volkswagena mój lubiony model niemieckiego giganta odchodzi z produkcji. Auto, które od początku było niedocenione przez Klientów żegna się z nami.
Odkąd pierwszy raz w życiu ujrzałem ten model na ulicy zakochałem się w nim. Nigdy nie byłem wielkim fanem VW, ale ten model swoją aparycją i potęgą do mnie przemówił. Wielkie nadwozie, “tłuste” linie i wnętrze ociekające luksusem. Miał niestety jeden wielki minus, który przyczynił się do jego marnej sprzedaży: brak odpowiedniego prestiżu. Bo przecież jeżeli możesz kupić z mniejsze pieniądze Audi A8 to co wybierzesz? Prestiżowe 4 okręgi czy samochód dla ludu? Sam bym się pewnie zastanawiał, ale podejrzewam że wybrałbym jednak Phaetona (nawet nazwę ma świetną). Jako ciekawostka warto dodać, ze auto było próbą podjęcia się przez VW stworzenia najlepszego auta na świecie.
I tak w czasach problemów finansowych VW pozbywa się produkcji auta najbardziej nieopłacalnego. Nie ma się co dziwić.
Co jednak najciekawsze jest teraz jeśli chodzi o ten model to jego ceny. Podczas gdy modele po liftingu “stoją” za ok 90-100 tysięcy to modele ok. 10 letnie już za np. 20 000 zł. Wg mnie cena niesamowita za to co w zamian dostajemy. Silniki? Najciekawsze to V10 5.0 TDI i W12 6.0 w benzynie. Coś niesamowitego.
Szkoda, że go żegnamy. Ale coś mi się wydaje, że plany wcześniejsze plany Volkswagena na nowy model w okolicy 2020 roku mogą się trochę odsunąć, ale nie pójdą w zapomnienie. Miejmy nadzieje.