Nie było jeszcze okazji napisania o Golfie VII generacji. Muszę Wam powiedzieć, że (chyba już o tym pisałem) Volkswageny na prawdę stają się coraz ładniejsze. A Volkswagen Golf R? Delikatnie wypazurzona wersja wygląda świetnie. Z Golfem zawsze był problem – dość wysoka cena, która w przypadku nowej generacji i tak świetnej Skody Octavii III wydaje się nieco bez uzasadnienia. Ale nie po to jest ten artykuł by narzekać tylko się cieszyć.

A jest z czego. Z okrągłych 300 niemieckich koni mechanicznych upakowanych w nadwozie kombi. Jest to pierwsza tego typu wersja nadwoziowa najmocniejszego Golfa. Aby auto mogło uporać się z tak wielką mocą napęd stale przenoszony jest na wszystkie koła dzięki napędowi 4MOTION. Wszystkim rządzi świetna skrzynia DSG.

Muszę przyznać, że Volkswagen Golf R Variant zapowiada się ciekawie. Dlaczego? A to dlatego, że podobnie do nieco słabszej Skody Octavii RS, którą testowałem jest kilkoma różnymi samochodami w jednym – mocny ścigacz na kręte drogi, wygodny ekspresowy krążownik do przemierzania Europy oraz pojemna bagażówka. I do tego nie taka brzydka… Poza tym to specjalna wersja, a to lubimy.

I co teraz myślicie o z poprzedniego postu?