Od dłuższego czasu jesteśmy świadkami szału na wszystko co elektryczne. Od hulajnog, których coraz więcej na naszych ulicach (szczególnie w mieście), po samochody elektryczne.
Świadomość i powszechność tych sprzętów w naszym kraju jest nieco do tyłu w porównaniu z chociażby zachodem Europy, ale nawet jako zatwardziały zwolennik silników benzynowych widzę sens w takim elektrycznym skuterku czy hulajnodze.
Kiedy samochody elektryczne są, moim zdaniem, tylko ciekawostką i modą nie bardzo sprawdzającą się w rzeczywistości (przynajmniej polskiej), to pojazdy mniejsze, wykorzystywane tylko do niedalekich przejazdów mają już większy sens. Przecież skuterem elektrycznym nie wybierzemy się w podróż do Chorwacji, a maksymalnie na drugi koniec miasta czy do sąsiedniej wsi.
Wtedy okazuje się, że prosty silnik elektryczny z zasięgiem rzędu 60 kilometrów dla baterii żelowej czy pojedynczej litowo-jonowej wystarczy nam całkowicie na dojazd do pracy czy sklepu. A jak dołożymy do tego drugi akumulator jak w modelu otrzymujemy już naprawdę ciekawą alternatywę dla samochodu w mieście, z zasięgiem dochodzącym już nawet do 120 km.
Kolejny plus tego typu pojazdów w wersji elektrycznej – brak tego denerwującego hałasu wersji spalinowych. Kocham silniki spalinowe, ale w samochodach, gdzie są odpowiednio wyciszone. Nie w jednośladach gdzie “pierdzą” ludziom nad uchem.
A jak ma się sprawa z obsługą i żywotnością silników oraz baterii? Rozmawiając z Panami z iamelectric dowiedziałem się, że całkiem nieźle to wychodzi w przypadku elektryka. Skuter z tradycyjnym spalinowym napędem czeka po ok 20000 km remont silnika, do tego oleje, filtry, przeglądy. Silnik elektryczny jest mega prosty w budowie i obsłudze.
Problematyczne mogą być jedynie baterie, które w końcu podupadną na swojej sprawności – jak każda bateria w każdym urządzeniu napędzanym przez tą formę zasilania. Nic strasznego, bo po ok 1000 cyklach ładowania (w przypadku baterii litowo-jonowowej) wymieniamy ją na nową za kilkaset złotych (bateria żelowa to koszt 800 zł, ale bateria litowo-jonowa jest już droższa bo kosztuje około 2500 zł). Samodzielnie, bo to kwestia wyjęcia starej, włożenia nowej i podpięcia kilku kabelków.
No dobra, ale jak to wychodzi kosztowo? Poniżej macie kilka propozycji produktów z oferty iamelectric.
Sprowadzane przez firmę produkty będziecie mogli zobaczyć na żywo na targach Warsaw Motocycle Show 2019, które odbędą się w dniach 1-3 marca na terenie PTAK WARSAW EXPO w Nadarzynie pod Warszawą.
Skuter elektryczny Hawk Sunra
4 999,00 zł
Skuter elektryczny Miku Max Sunra
5 999,00 zł
Skuter elektryczny Havana Sunra
6 999,00 zł
Skuter elektryczny Grace Sunra
4 499,00 zł
Miałem okazję przejechać się chwilę każdym z modeli wymienionych wyżej. Pogoda nie zachęcała do dłuższej przejażdżki, a też przyznaję się, że nie jestem doświadczonym kierowcą dwukołowców (no, poza rowerem). Jednak po bliższym przyjrzeniu się tym chińskim produktom byłem pozytywnie zaskoczony. Wszystko ładnie spasowane, silnik Bosch, całość wygląda solidnie.
Pierwsza moja myśl, patrząc na ceny tych pojazdów to porównanie z samochodem. Bo przecież za 5000 zł kupicie już jeżdżące, skręcające i hamujące auto. No ale to nie o to chodzi, te skutery i hulajnogi nie mają konkurować z samochodami. Mają być ich alternatywą do miasta, czy żeby podskoczyć do sklepu lub umożliwić nastolatkowi podjechanie do szkoły czy na inne zajęcia.