Mimo, że Jimny nie jest typem samochodu, których jestem fanem, ale swoją aparycją i stopniem “fajności” urzekł mnie – zdążył już nawet w dziale .

Jako, że nadarzyła się okazja przyjrzenia się z bliska temu autku, które zdobyło serca fanów na całym świecie, postanowiłem poświęcić godzinkę i zajrzeć do salonu Suzuki na organizowaną przez nich imprezę.

Wydarzenie prowadził Jarosław Maznas znany z TVN Turbo opowiadając o historii modelu i rozwiązaniach technicznych. Miłym akcentem był film promujący nowe Jimny kręcony na Dolnym Śląsku (również ze scenami z Wrocławia).

Prezentacja, prezentacją, ale jaki jest nowy Jimny na żywo? Auto jest naprawdę ładne, fajnie nawiązuje do swoich poprzedników, gdy tylko do niego podszedłem bliżej, czar trochę prysł. Goła blacha, konstrukcja praktycznie dwumiejscowa (są siedzenia z tyłu, ale nie ma wtedy bagażnika, a same siedzonka są raczej na krótkie wypady), dość toporny w pierwszym odczuciu.

Ale później sobie pomyślałem… przecież to nie ma być wygodny SUV! To małe niszowe autko terenowe (wciąż oparte na ramie). Od niego nie należy oczekiwać komfortu w dalekich trasach – po prostu nie jest od tego! To auto, które ma wjechać w las, a następnie z niego wyjechać bez większego problemu.

Główny minus jest jednak inny – czas oczekiwania to ok 1.5 roku. Tak… jeden i pół…