W grudniu tego roku minie 10 lat odkąd mam prawo jazdy. W tym czasie, przejechałem już dziesiątki tysięcy kilometrów, w różnych krajach i po różnych drogach. Przez ten czas spotkałem się już z wieloma różnym sytuacjami, zresztą jak każdy kierowca. Dlatego też postanowiłem się nieco w tym poście wyżyć listując rzeczy, które mnie w świecie ruchu drogowego i motoryzacji drażnią najbardziej. Wszystko inne kocham 🙂
Naucz się parkować!
Jeden z największych problemów na wrocławskich ulicach. Sam przerabiam to bezpośrednio mieszkając na nowym osiedlu, na którym to powstają kolejne bloki, a miejsc postojowych nie jest za wiele. Ograniczona ilość miejsca nie usprawiedliwa jednak do bezmyślnego pozostawiania swojego pojazdu blokując to chodnik, ścieżkę rowerową czy nawet część jezdni. Niektórzy kierowcy nie mają kompletnie wyobraźni, ani poczucia, że rano mogą zastać auto uszkodzone, czy też zablokowane przez Straż Miejską czy obklejone karnymi kutasami. Zresztą, parkowanie na chodniku na oślep to jeszcze nic. Niektórzy “mistrzowie” zatrzymują się na rondzie, albo na środku jezdni na zakręcie. Przecież ani oni, ani ich Bożeny nie będą się męczyć spacerem…
Jazda z lewego pasa!
Nie mówię, że każdy ma się przemieszczać po drodze szybkiego ruchu z prędkością powyżej 120 km/h. Ale każdy ma obowiązek patrzeć w lusterka i nie wjeżdżać na lewy pas tuż przed maskę auta wyprzedzającego. Ludzie jeżdżą szybko lewym pasem, sam niekiedy przekraczam prędkość, zresztą jak każdy. Dlatego tym bardziej ludzie, patrzcie w lusterka! Chcesz jechać wolno, jedź spokojnie prawym pasem. Nikomu tam nie wadzisz.
Używaj kierunkowskaza!
Nagminny problem wszędzie i od zawsze. Oto kilka przypadków, w których NALEŻY użyć kierunkowskaza:
- zjeżdżasz z ronda? Kierunkowskaz!
- skręcasz na skrzyżowaniu? Kierunkowskaz!
- zjeżdżasz na pobocze? Kierunkowskaz! A dopiero później hamulec!
- zmieniasz pas ruchu? Kierunkowskaz!
Proszę, używajcie kierunkowskazów. Nawet nadgorliwie. Dla bezpieczeństwa swojego i innych użytkowników drogi.
Zgaś tego diesla!
Za postój z włączonym silnikiem dłużej niż minuta należy się mandat w wysokości 100 zł. Oprócz zanieczyszczania środowiska, bezsensownego spalania benzyny taki osobnik najzwyczajniej hałasuje stojąc np. pod oknem i paląc sobie papieroska w aucie (o tym nawet nie piszę więcej bo dostaję białej gorączki). Cichy silnik benzynowy da się przeżyć, ale niech tylko podjedzie Golf w TDI i już słychać go na całym osiedlu. Spokojnie, też mam turbosprężarkę w aucie i wystarczy Ci max 30 sekund na jej schłodzenie!
Idź mi z tym klekotem!
Zostańmy przy dieslach. Znienawidzonych przeze mnie do bólu dieslach. Jeżeli codziennie pokonujesz na trasie 100 km w jedną stronę do pracy kupno diesla potrafię zrozumieć. Ale kupowanie diesla na dojazdy 5 km w korkach w mieście? Totalny bezsens. Na takim dystansie ten diesel nie spali mniej niż silnik benzynowy, który szybciej osiągnie odpowiednią temperaturę, będzie ciszej i kulturalniej pracował, będzie żwawy już od samego dołu i jeżeli trzeba pokręci się wyżej. I kolejna rzecz, której zrozumieć nie potrafię: auto luksusowe z silnikiem diesla o dużej pojemności. Kupujesz auto za pół miliona i oszczędzasz na paliwie? Totalny paradoks!
SUV? A komu to potrzebne?
Już od dawna mamy modę na SUVy i crossovery. Auta pseudoterenowe spędzające 95% swojego żywota w korkach i na parkingach w mieście. Jeżeli dojazd do Twojego domu nie wiedzie przez polny dukt lub wiejską, rzadko odśnieżaną i dziurawą drogę to takie auto nie jest Ci potrzebne! Potrzebujesz dużego auta by załadować całą rodzinę? Proszę bardzo, kup duże kombi, które będzie lepiej się prowadzić i spali mniej paliwa.
Biały? Czyli podstawowa wersja?
Kolejna moda – biały kolor lakieru. Powiedzcie, o co z tym chodzi? W mojej głowie utarł się i wciąż funkcjonuje stereotyp, że biały kolor mają podstawowe wersje wyposażeniowe bez dopłaty do innego ciekawszego koloru. Widuję na ulicy naprawdę fajne modele aut, ale jeżeli świetny samochód, ktoś zdecyduje kupić w kolorze białym, traci on dla mnie już wartość.
Światła LED? Fajnie, ale czemu jedziesz bez tylnych świateł?!
Nastąpiła era oświetlenia LEDowego. Jestem jak najbardziej za. Dzięki temu dizajnerzy mogą bardziej poszaleć z nowymi kształtami, auta lepiej wyglądają a same światła lepiej i wyraźniej świecą. Jest tylko jeden problem, którego pewnie większość kierowców nie jest świadoma. Jeżeli jedziesz na dziennych światłach LEDowych z przodu, które są obowiązkowe to z tyłu nic się już nie świeci. Tak jest w większości nowych aut.
Powiecie, światła z tyłu nie są obowiązkowe. Tak, ale przy zapadającym zmierzchu czy podczas ulewy jak najbardziej. Sam, pewnego dnia jadąc zatłoczoną autostradą A4 w strasznej ulewie (miałem włączone światła przeciwmgielne i jechałem z prędkością ok 80 km/h prawym pasem) zostałem wyprzedzony przez nowego Avensisa bez żadnego oświetlenia z tyłu. Po kilkudziesięciu metrach nie widziałem już kompletnie tego auta.
Rowerzysto! Korzystaj ze ścieżki rowerowej!
Popieram jazdę na rowerze jako alternatywę do podróży samochodem. Sam jestem rowerzystą, ale głupoty niektórych uczestników ruchu nie potrafię zrozumieć. No bo co może mieć w głowie rowerzysta jadący ulicą mając obok siebie piękną i bezpieczną ścieżkę rowerową? Albo przeciskający się dziurawym chodnikiem “mistrz”, gdzie zaraz obok na jezdni jest wydzielony pas dla rowerów? Zostawię to bez dalszego komentarza…
Gdzie się pchasz tym motocyklem?!
Motocykliści. Nie jestem fanem motorów, nigdy mnie nie kręciły. Nie neguję jednak hobby, potrafię zrozumieć przyjemność z jazdy krętą drogą w fajną pogodę. Ale dlaczego musicie się prawie za każdym razem przeciskać między stojącymi samochodami? Motocykl to nie rower, jest dosyć szeroki i niekiedy Ci “mistrzowie” na motocyklach przejeżdżają na duże styki między autami. A i zapomniałem o motocyklach w mieście i specjalnym przegazowywaniu na skrzyżowaniach. No bo przecież to taki szpan…
Nie można było kupić czegoś ciekawszego?!
Dlaczego jeździsz Dacią? Czemu kupiłaś Skodę Fabię? Czemu co rano wsiadasz do Renault Thalia? Naprawdę nie trzeba długo siedzieć na Otomoto by znaleźć ciekawsze auto za podobne pieniądze…
Pozdrowienia dla wszystkich