Audi tworzy świetne samochody. Nowoczesne, dobrze wyglądające, wspaniale wykonane i dobrze wyposażone. Ma w swojej gamie modele z różnych segmentów rynku. Od małych A1, przez limuzyny różnej wielkości (A4-A8) po supersportowe R8.
Ale jednego modelu do tej pory nie udało się należycie zastąpić – Modelu Quattro, które zdobywało coraz to kolejne mistrzostwa na rajdowych szlakach. Model, który swoją mocą i wytrzymałością zostawiał wszystkich przeciwników w tyle.
Powoli się dzieje…
Producent z Ingolstadt już kolejny raz pokazuje przymiarki do następcy legendarnego modelu. Koncept o nazwie Sport Quattro (tym razem z dziwnym laserowym światłem w nazwie – miejmy nadzieję, że reflektory nie będą zbyt raziły innych na drodze…) przedstawia nowoczesną interpretację modelu sprzed laty.
Co tu dużo mówić – wygląda świetnie. Jest mały, zgrabny i agresywny. Co jednak najciekawsze to co pod maską. Hybryda. Ale prędzej jej do McLarena P1 niż do Toyoty Prius. Mamy tu bowiem o czynienia z 4-litrowym V8 z dwoma turbosprężarkami produkującym 560 KM. Do tego jakby było mało Niemcy dołożyli silnik elektryczny o mocy 110 kW. Całość dale kolosalne 700 KM.
Osiągi? 3.7 s do setki i ponad 300 km/h.
Na koniec jeszcze jedna informacja od Audi (coś dla nudniejszej części naszej publiczności): średnie spalanie na poziomie 2,5 litra na 100 km. My oczywiście temu nie wierzymy, ale osiągom jesteśmy w stanie uwierzyć.
Czekamy na oficjalny model.