Kocham Top Gear. Tzn kochałem. Pałam wielkim entuzjazmem do najlepszej trójki prezenterów na swiecie – Jeremy’ego, Richarda i Jamesa. Ich poczucie humoru, pomysły i umiejętność zrobienia “jaj” ze wszystkiego jest bezcenna. Wszystkie odcinki Top Gear emitowanego od roku 2002 obejrzałem już chyba po kilkanaście razy. Nie ma co obejrzeć wieczorem? Top Gear. Chwilka odpoczynku po pracy? Top Gear. Niedzielny leń? Top Gear.
Dlatego wieść o przerwaniu emisji z powodu sprawy z Jeremym zaniepokoiła mnie. No jak to, nie będzie nowych odcinków? Czułem niepokój. Uspokoiłem się gdy usłyszałem, że Wielka Trójka ogarnia deal z innymi stacjami, a Top Gear sam w sobie zyskał nową ekipę. Pomyślałem “fajnie będą dwa show do oglądania”. Czyli sytuacja win-win.
Dzień emisji Top Gear S23E01
Pełen nadzieji i ciekawości odpalam nowy odcinek Top Gear. Jest troszkę inaczej, nie ma wspomnianych Panów. Ale pojawił się inny Pan, a mianowicie Chris Evans. I już po pierwszych minutach oglądania tego prezentera znowu poczułem się zaniepokojony. Powiem wprost: wizja dwóch programów do oglądania przeistoczyła się w oczekiwanie na nowe show Clarksona, Hammonda i Maya.
To co wyczyniał w pierwszym odcinku Pan Evans sprawiło, że z trudem wytrwałem do końca odcinka. Kolejnych epizodów już nie obejrzałem. Całość jeszcze jako tako trzymał Matt LeBlanc. Sztuczne żarty, kopiowanie poprzednich prezenterów i robienie z siebie błazna nie nadaje się do Top Gear tylko do jakiegoś słabego reality show na kanale TLC.
Nowy TG okazał się niesamowitą klapą czego dowiodła spadająca z odcinka na odcinek oglądalność oraz koniec końców opuszczenie ekipy przez Pana Evansa. Całe szczęście, bo dzięki temu możemy dać TG następną szansę. Słyszałem, że ma przeistoczyć się w program bardziej poważny, skupiony na testowaniu aut. Show zostawmy Panom JC, RH i JM.
The Grand Tour
No właśnie, wróćmy do nich. Nie będę ukrywał, że czekam jak dziecko na ich nowy program o nazwie The Grand Tour na platformie Amazon Prime. Idea jest taka, że każdy program ma przedstawiać to co najlepsze w starym Top Gear – wyprawy. Każda ma być gdzieś indziej i każdy odcinek będzie nagrywany ze studia w innej części świata. Pierwszego odcinka mamy się spodziewać jesienią – dokładnej daty nie znamy.
Poniżej krótki spocik co nam ów Panowie szykują:
Jak widać łatwo nie będzie… dla aut.