Hot Hatche to specjalny rodzaj samochodów. Wszak są specjalnymi wersjami aut, które często nawet są tak zwyczajne, że aż nudne. Jednak wersje Hot potrafią za relatywnie niewysokie pieniądze, w porównaniu do wielkich samochodów sportowych, dać niewiarygodne wrażenia z jazdy.

Dlaczego mają one aż taki sens? Weźmy na przykład Aston Martina DBS. Mój . Piękny i mocny. Tylko, czy mając taki wóz, będziemy mogli cieszyć się aż tak bardzo z jazdy, niż z o wiele słabszym hot hatchem? Aston ma ponad 500 KM. Przeciętny usportowiony hatchback ok 200 KM. Różnica duża, ale to właśnie te 200 KM wykorzystamy maksymalnie w codziennym ruchu. 500 KM przyda nam się na torze lub na niemieckich autostradach, których w Polsce jeszcze nie spotkałem.

To właśnie jazda „na granicy” sprawia największą frajdę. W każdym aucie. A w hot hatchu da się ją osiągnąć bardzo szybko. Nawet na parkingu w centrum handlowym.

Do rzeczy. Poniżej przedstawię górną cześć mojej top-dziesiątki najbardziej zjawiskowych hot hatchy. Każdy z nich ma swoje nudne odpowiedniki.

Ford Focus II RS500

Jeden z dwóch Fordów w tym zestawieniu. W wersji RS500 niesamowicie szybki pojazd. Wystarczy spojrzeć na liczby:

  • Moc: 350 KM
  • 0-100 km/h: poniżej 5 s
  • Prędkość maksymalna: ponad 260 km/h

Moc dużo większa niż przeciętna dla hot hatchy i o wiele zbyt wysoka dla samochodu przednionapędowego. Jednakże Ford zamontował w nim specjalny przedni dyferencjał, dzięki czemu auto jest relatywnie łatwe do opanowania. Nie oznacza to, że nie trzeba się mieć na baczności. Kiedy spróbujemy przyspieszać bez trzymania kierownicy, samochód bardzo łatwo i gwałtownie ściąga na prawo, a przy ostro pokonywanych zakrętach zamienia się w trójkołowca, ochoczo podnosząc tylną łapę.

Auto robi wrażenie na drodze. Najbardziej uwielbiamy wersję w czarnym macie lub seledynowym zielonym. Obie wersje tylko z czarnymi felgami.

Renault Clio V6

Jeden z najbardziej szalonych hot hatchy wyprodukowanych do tej pory. W pewnym sensie nie do końca można go zaliczać do tego grona. Dlaczego? Renault postanowiło z nudnego Clio wyrzucić tylną kanapę i w jej miejsce wstawić 6-cylindrowy silnik wolnossący o wysokiej (jak na czasy produkcji) mocy 255 KM. I co najważniejsze i odróżniające ten model o reszty stawki – posiadał on napęd na tylną oś.

Wyobraźcie sobie tak krótkie auto zamiatające tyłem na pierwszym lepszym zakręcie. I do tego ten wygląd, który dzięki wymuszonemu przez silnik poszerzeniu nadwozia sprawia wrażenie kosmicznego. Niestety model ten jest niezwykle rzadko spotykany, nie mówiąc już o rynku polskim.

Smart ForFour Brabus

Samochód abstrakcja. W dowiedzieliście się, że jest on lekki. Tak lekki, że 95 KM potrafi sprawić, że przyspieszenie wciska w fotel. To teraz dołóżcie do tego turbosprężarkę, która prawie podwaja jego moc do blisko 180 KM. Smart dzięki temu przyspiesza do setki w 6.9 sekundy.

Nie obeszło się oczywiście, jak to zawsze bywa w przypadku Brabusa, bez odpowiedniego pakietu stylizacyjnego. Delikatne ospojlerowanie i niesamowite felgi sprawiają, że jest to auto dla prawdziwego konesera. Niestety z uwagi na cenę nawet zwykłe wersje Smarta ForFour są rzadko spotykane, nie mówiąc już o wersji sygnowanej przez Brabusa. Fakt, auto jest rodzynkiem, a to czyni go jeszcze bardziej ciekawym.

Volvo C30 Polestar

Jedyny samochód w zestawieniu, który zatrzymał swój żywot na etapie jeżdżącego konceptu. Kolejny poziom mocy – 405 KM. Dzięki napędowy na 4 koła, piekielna moc cudownie dawała się okiełznać. Silnik z Forda Focusa RS został podkręcony przez Polestar Performance.

Optycznie samochód – poza niesamowitym niebieskim kolorem – zmienił się nieznacznie. Przemodelowano delikatnie zderzak i zamontowano ciemne felgi z niskoprofilowymi oponami. Całość dzięki zjawiskowemu wyglądowi modelu C30 dało piorunujący efekt. Już bazowe Volvo C30 to jeden z ładniejszych hatchbacków. Polestar tylko uwydatnił tą urodę.

Samochodu niestety na drodze nie spotkamy. Za mało odwagi, szefowie Volvo? Nic straconego, czekamy.

Audi RS3

Pierwszy prawdziwy Niemiec w stawce. Oczywiście nie ostatni. Wszyscy wiemy, że Niemcy mają bzika na punkcie mocy. Audi w tym szaleństwie nie zostaje w tyle. Warto przecież wspomnieć o RS6, które z momentem wejścia było najmocniejszym kombi na świecie.

RS3 to nie najmocnieszy hatchback, ale godny uwagi. Jest to najmocniejsza wersja modelu A3 jak dotąd. Obecna generacja jeszcze nie pokazała nowego RS3, ale poprzednia utrwaliła się w historii.

340 KM z 5-cylindrowego silnika 2.5. Naturalnie legendarny napęd Quattro zapewniający spektakularną przyczepność wszystkich 4 kół. Dostępny tylko w nadwoziu 5-drzwiowym i przez krótki okres produkcji. To też czyni go bardzo rzadkim, jak resztę modeli w zestawieniu.

Podsumowanie

Mocne hatchbacki mają kilka bardzo ważnych zalet. Są stosunkowo praktyczne. Wszak opierają się na funkcjonalnych miejskich wozidłach. Zapewniają również niebywałe emocje za ułamek ceny supersamochodu. Nie są po prostu tanie. Chyba, że w porównaniu do mocnych sportowych wozów.

I co najważniejsze są szalone. I specjalne. I chcą byś jechał do pracy bokiem. Niezły początek dnia, co? 😉

Niedługo zapraszam na drugą część.