Przykładowa rozmowa dwóch miłośników motoryzacji:
– Czekaj co to jedzie? Klasa S, C czy nowa klasa E?
– Nie wiem, chyba E bo ni to duże ni to małe.
– A nie jednak S
No dobra wymyśliłem całą to rozmowę, ale nie raz wracając z pracy przez nasz piękny Wrocław i rozglądając się za wszystkimi samochodami jak to na głowę wypełniona benzyną przystało zastanawiam się jaki dokładnie model obserwuję.
Z najnowszymi generacjami Mercedesa, mimo, że autami atrakcyjnymi, to jakaś porażka. Jeszcze różnicę między S-klasą i C-klasą da się zauważyć łatwo – przede wszystkim wielkość i bądź co bądź majestatyczność flagowego modelu. Ale już nowa Klasa E to jakaś kpina projektantów. Nie wiem, może projekt powstał podczas okresu urlopowego i jakiś stażysta skleił coś na szybko w Photoshopie?
Nie zrozumcie mnie źle, podkreślam, auta nie wyglądają kiepsko, tylko po prostu są do siebie zbyt podobne!
Podobna sprawa ma się z Audi, w sumie już od dłuższego czasu – A4, przypomina A6, które są podobne do A8. Zaczynają coś juz kombinować z lampami więc już tak bardzo się nie czepiam.
BMW? Widze nowy trend ze zlewającymi się lampami z charakterystycznymi dla nich nerkami – i już seria 7 jest podobna do 3 i nowa piątka będzie wyglądała też podobnie.
Hitem są dla mnie modele Qashqai i X-Trail Nissana. Są identyczne!
Przykładów można mnożyć – Renault. Te przebajerzone lampy są identyczne każdym nowym modelu: Talisman (nowa Laguna), Megane, Koleos. Lampy zarówno przednie jak i tylne identyczne, wnętrza o takim samym układzie i te same motywy w projekcie przetłoczeń karoserii… Sami oceńcie:
Ja rozumiem, auta danej marki muszą się z nią łatwo kojarzyć, samochody te projektują Ci sami ludzie więc będą podobne. Ale naprawdę w Mercedesie nie mogli jakoś wyróżnić klasy E, która zawsze jakoś się odróżniała od reszty rodziny? Mam nadzieję tylko, że nowy CLS będzie się naprawdę wyróżniał na tle gamy sedanów niemieckiego producenta.
Nie wiem, może się czepiam? A może rzeczywiście, wszystkie auta sa do siebie podobne?
Tak jak na przykład ta para:
xD