W pierwszą sobotę listopada miałem przyjemność uczestnictwa w pierwszej edycji Retro Motor organizowanej na Międzynarodowych Targach w Poznaniu. Spośród kilkunastu były zagospodarowane co prawda tylko 3 hale, ale za to co skrywały one w środku!

Pierwsza hala nie napawała optymizmem. Chociaż prezentowane samochody były interesujące i w świetnym stanie, to nie było ich dużo i ogólnie sprawiało to wrażenie lekkiej pustki. Dało się oczywiście znaleźć trochę ciekawostek – oto one:

Druga hala natomiast to już był szał! Poczułem się jak małe dziecko nie mogące skupić uwagi na konkretnym aucie, bo już na horyzoncie kątem oka widziałem lepszy i ciekawszy model. Ale zachowałem spokój i po kolei przechodziłem alejkami przyglądając się kolejnym eksponatom i cykając zdjęcia.

Na początku drugiego pomieszczenia pokazały nam się prawdziwe klasyki – tutaj górowały BMW z lat 20. i 30. ubiegłego stulecia. Piękne okazy:

Później naszym oczom ukazał się rząd “Francuzów” reprezentowany przez najciekawsze modele Citroena. Naturalnie nie mogło zabraknąć przepięknej DS’y. Chociaż i tutaj Was zaskoczę, gdyż moją uwagę przykuł nieco nowszy model XM – ostatni Citroen, który może zainteresować.

Przesuwając się dalej wkroczyliśmy w królestwo Mercedesów, i to dosłownie. Auta niemieckiego producenta po prostu królowały na wystawie. Chyba najciekawsze okazy zaprezentowała firma Duda-Cars. Obok wielu AMG, Brabusów czy E500 (500 E też się znalazło!), które jest moim marzeniem, na stoisku prężyły się takie potwory jak CLK AMG DTM (1 ze 100 coupe przeznaczonych na Europę) czy 190 Evolution II (1 z 500 egzemplarzy). Widok takich auta na żywo to nie lada wydarzenie. Niesamowitą potęgę dało się odczuć też od klasy S (generacja W140) w wersji S70 czyli z 7-litrową V12.

Nieco z boku zacnie prezentowały się auta bez dachu zebrane przez Cabrio Poland. Wśród nich dwa rodzynki targów – piękne Saaby 900, przez miłośników marki nazywane Krokodylami. Jeden w wersji wolnossącej 900i drugi doładowany turbiną 900 Turbo. Piękne gady!

Z dalszych niespodzianek – ultrarzadki Lotus Omega. Swego czasu najszybszy na świecie sedan.

A tutaj zbiór wszystkich innych samochodów godnych uwagi z drugiej hali:

Trzecia hala już nie robiła takiego wrażenia po oczopląsie jakiego dostałem patrząc na te wszystkie cuda. Tutaj było tematycznie – w pierwszej części hali sportowo. Wśród zgromadzonych aut niespodzianka w postaci Lancii Delty Integrale.

W dalszej części natomiast wozy strażackie i autobusy. To wielką radością nie było, bo jeszcze nie tak dawno po Wrocławiu jeździły stare Ikarusy. Ani jazda takim autobusem ani patrzenie na niego przyjemnością nie były…

Na sam koniec jeszcze kilka fajnych aut i parę stoisk poświęconych tematyce renowacji aut.

Podsumowując

Moim zdaniem, pierwsza edycja poznańskiego Retro Motor to naprawdę udana impreza. Zgromadzone auta naprawdę potrafił zaciekawić i co najważniejsze, wszystkie prezentowały się tak, jakby były nowe.

Nie wiem jak Wy, ale dla mnie to niesamowite uczucie kiedy widzę auto, które jest starsze ode mnie (nawet dużo starsze) i jest zachowane (lub odrestaurowane) w idealnym stanie. Cieszę się, że w Polsce coraz bardziej ceni się takie pojazdy.

Kilku miesięczna przygoda z Mercedesem W124 pokazała mi, jak wielką frajdą jest posiadanie takiego samochodu. Mojemu Mercowi co prawda daleko było do ideału, ale mimo to, zawsze będę go ciepło wspominał. Mam nadzieję, że do klasyka jeszcze uda mi się wrócić, albo do Merca albo do mojej nowej miłości czyli latającego Saaba.

Czekam na następną edycję Retro Motor!