Zacznę prosto z mostu. Citroen DS to jeden z najwspanialszych samochodów jakie kiedykolwiek człowiek mógł kupić. Wielu uważa, że jest najlepszy z najlepszych. Ja od takiego stanowiska się jednak powstrzymuję, z trudem. Znajdziecie go oczywiście na mojej liście marzeń.

Jednak co takiego jest w tym kosmicznym samochodzie, który możemy kojarzyć z filmów z niepokonanym Louis de Funès’em?

DS (déesse – fr. bogini) to tak naprawdę wszystko w jednym. W większości przypadków nie brzmi to obiecująco (patrz np. BMW X6), ale DS zebrał wszystko co nowoczesne, stylowe i innowacyjne w czasie swojego powstania, a nawet z przyszłości.

Styl

Citroen DS olśniewa stylem. Mimo, że za rok będzie miał 60 lat, nie wygląda w żadnym wypadku jak archaiczny twór. Nawet zaniedbane modele (istna zbrodnia) przykuwają uwagę.

Wszak samochód powstał we Francji. Wiele możemy Francji zarzucić, ale nie braku poczucia smaku i elegancji. Bo taki właśni DS jest – elegancki do bólu. Wyobraźcie sobie go w czarnym kolorze wraz z błyszczącym chromowanym zdobieniem. I oczywiście jasną skórą w środku.

Spójrzcie jak majestatycznie się toczy maksymalne obniżony przez swoje innowacyjne pneumatyczne zawieszenie. Samochód ten, pełen pewności siebie, czuł by się wspaniale nawet w otoczeniu Rolls Royce’ów czy Bentley’ów przed największą operą czy teatrem. Posiadanie takiego samochodu daje do zrozumienia innym, że jego właściciel jest koneserem i wie co to styl.

Innowacja

Wygląd to rzecz gustu – możemy nad tym polemizować przy herbacie, ale w przypadku rozwiązań technicznych to mamy do czynienia z faktami. Z dużymi faktami.

Ciężko pojąć w ilu kwestiach Citroen był pionierem i ile bajerów w naszych współczesnych autach zawdzięczamy właśnie Deesie. Jesteś pełen podziwu dla reflektorów oświetlających zakręty – DS miał to 50 lat temu. Co ciekawe były one tak innowacyjne, że rynek amerykański ich nie zatwierdził – Ctroen musiał przemodelować lampy. Oczywiście wersje Szwedzkie miały doakowe wycieraczki reflektorów.

Rozkoszujesz się pneumatycznym zawieszeiem w swoim najnowszym Range Roverze? Pamiętaj, że Citroen DS też je miał i dzięki takiemu zawieszeniu potrafił nawet jechać na 3 kołach. Silnik chowający się pod podwozie podczas wypadku jak w Mercedesie klasy A? Tak, to też DS. Co ciekawe silnik w DS był umieszczony za przednią osią.

Jeżeli mowa o silniku to warto wspomnieć, że w momencie ukazania w 1955 roku miał 70 KM (pojemność 1.9) co na te czasy było dość dobrym wynikiem. Moc i pojemność wzrastała by w ostatniej wersji mieć 2.3 litra i 130 KM.

Podsumowanie

Wszystkie te innowacje technologiczne i stylistyczne świetnie opisuje James May w krótkiej recenzji tego niebywałego pojazdu:

Powyższy artykuł wprowadził mnie w zamyślenie. Dlaczego Citroen, który był zdolny stworzyć tak niesamowity pojazd skończył na produkcji Xsary czy C2. Potwierdzam, że w tej chwili lekko wraca do korzeni proponując świetny design, lecz jeżeli chodzi o innowacje techniczne nie wyróżnia się niczym szczególnym. Producent próbuje wskrzesić nazwę DS linią bogatszych modeli. Zgodzę się, że ciekawie wyglądają, ale czy rzeczywiście zasługują na skrót DS w nazwie?

Jaki samochód w tej chwili możemy do DS przyrównać. Hmm. Ciężko znaleźć kandydata. Jeżeli jednak już muszę to proponuję Range Rovera. Całkiem inny samochód? Tak, ale jako chyba jedyny samochód potrafi z sukcesem połączyć w jedno kilka różnych typów samochodów. Chociaż przyznaję, że jest to na wyrost – po prostu Citroen DS jest, aż tak dobry.

A teraz zostawiam Was by chociaż chwilę podumać nad niesamowitym Citroenem DS: